Mongolia

Chubsuguł – młodszy brat Bajkału

W najbardziej na północ wysuniętej części Mongolii leży jezioro Chubsuguł, nazywany młodszym bratem Bajkału. Na stokach gór wokół jeziora rozciąga się tajga, którą zamieszkują Caatanowie, hodowcy renów, nawyzywani też ludźmi tajgi.

Głupiec, który był między ludźmi, jest lepszy od mędrca, który siedział w domu.

Z naszą „ekipą” spędziliśmy już kilka dni i nauczyliśmy się z nimi współpracować. Im dalej od centralnej Mongolii, od Ułan Bator, częściej polegaliśmy na informacjach od spotykanych po drodze miejscowych niż mapach.

Na ogół to się  sprawdzało. Po dotarciu nad jezioro po prostu pojechaliśmy wzdłuż brzegu żeby znaleźć miejsce na biwak. W nocy zaczęło padać. Rano już lało i nie wyglądało na to że może szybko przestać.

Biwak nad jeziorem

Zapadła szybka decyzja i po negocjacjach z lokalną rodziną wynajęliśmy  od nich jurtę a oni przenieśli się do domku obok.

Padało trzy dni.

Czas przymusowego postoju pozwolił nam poznać lepiej naszych gospodarzy. Okazali się animalistami, czcili ducha konia i opowiadali o zasadach dotyczących jeziora: można używać wody z jeziora do umycia garnka ale nie można myć garnka w jeziorze. Kupowaliśmy od nich jogurt i chleb a oni częstowali nas herbatą.

Powódź i zniszczone przeprawy

Deszcz spowodował powódź, wezbrane rzeki uniemożliwiły dalszą drogę.

W końcu przestało padać.

Poszukiwanie skarbów po powodzi

Nasi gospodarze ruszyli na poszukiwanie rzeczy  wyrzuconych przez powódź. Znaleźli beczki po ropie. Trzy. Skarb po prostu. Zanim syn wozem zaprzęgniętym w jaka dojechał żeby je zabrać, młody z drugiej rodziny już siedział na jednej nich. Żeby rozstrzygnąć spór wezwano trzeciego, starszego. Ten decydował : jedna beczka dla jednej rodziny, druga dla drugiej, trzecią zabrał on i nikt z tym rozstrzygnięciem nie dyskutował.

Mimo że naglił nas czas musieliśmy poczekać aż opadnie woda i drogi w górach będą dostępne.

Wizyta u Caatanów

Była to doskonała okazja aby wybrać się do Caatanów, hodowców reniferów.

Ta niezwykła społeczność, znalazła się nad Chubsugułem  stosunkowa niedawno. W lata czterdziestych dwudziestego wieku część Tuwińców,( mieszkańcy Tuwy, Syberia) znalazła się ze swoimi stadami po mongolskiej stronie. Odcięci od pobratymców ze swoimi stadami. Ich namioty zwane czuum najbardziej kojarzą się z indiańskimi tipi.

Woda opada, czas ucieka

W końcu woda opadła a nam kończył się czas wyznaczony prze datę ważności rosyjskiej wizy.

Ruszamy dalej

Dlatego zdecydowaliśmy się nie czekać i pomimo, że wiele przepraw przez rzekę było zniszczonych zdecydowaliśmy się jechać. Okazało się że nie byliśmy jedynymi którym  się spieszyło.

Podjęliśmy decyzję, że nie wracamy do Ułan-Bator tylko jedziemy do granicznej stacji kolejowej w Suche Bator a stamtąd pociągiem do Irkucka. Kończyła się nasza przygoda  z Mongolią.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

There are no posts to show right now.