Bornholm na 4 kółkach
Wyspa jest rajem dla rowerzystów. To jest tu preferowany sposób uprawiania turystyki. My wolimy inaczej, wygodniej autem, czyli Bornholm na 4 kółkach.
Bornholm to już Skandynawia na wyciągnięcie ręki. Tylko 136 km w linii prostej dzieli nas od klimatu jak z fiordów.
Podróż samochodem to wycieczka do Świnoujścia i przeprawa promowa kończąca się w Ronne.
Bornholm to przede wszystkim widoki, przestrzeń i surowy wyspiarski krajobraz. Miast jest na wyspie niewiele. Miłośnicy klubów i bywalcy centrów handlowych mogą się rozczarować – dla nas bomba.
Malownicze miasteczka
Ronne jest największy miastem na wyspie. Miasto zostało założone w 1327 r. i miało związki handlowe Hanzą. Można to jeszcze dziś zobaczyć w jego zabudowie.
Jak wyspa to i porty. My zwiedziliśmy największy port rybacki na wyspie w Nexo. Oprócz portu, w Nexo warto odwiedzić Park Motyli, czyli Bornholmski Ogród Tropikalny. Zgromadzono tu egzotyczne okazy fauny i flory.
Bornholm to także jedzenie. Wyspa słynie z bornholmerów, czyli tradycyjnych wędzonych śledzi. W miasteczku Hasle wędzarnia śledzi, położona w południowej części miasta jest ożywionym muzeum. W sezonie letnim codziennie przed południem można zjeść świeżo wędzonego śledzia. Nam najbardziej smakował z surowym żółtkiem z ciemnym żytnim duńskim chlebem.
Zwiedzanie wyspy kontynuowaliśmy w pobliżu siostrzanych miasteczek Allinge i Sandvig. Znajdują się tam ruiny zamku Hammershus jednego z najpotężniejszych w średniowiecznej Europie. Dziś może nie robią wielkiego wrażenia, ale pozostają niemym świadkiem po konflikcie szwedzkiego biskupa z Lund z królestwem Danii o kontrolę nad wyspą.
Kolejne miasto Gudhjem znane jest z holenderskiego wiatraka Gudhjem Molle. Jest to największy młyn wiatrowy na wyspie.
Wyspa Christianso
Z Gudhjem można wybrać się pobliską wyspę Christianso. To dawny garnizon i twierdza. Wyspa była świadkiem wojen morskich, była kryjówką piratów i miejscem zesłania więźniów. Sąsiadująca z nią wysepka zwana wyspą ptaków była miejscem odosobnienia chorych na cholerę.
Nazwa wyspy jest hołdem dla króla Chrystiana V. Do dzisiaj wyspa jest własnością ministerstwa obrony. Na osiedlenie się tutaj trzeba mieć zgodę ministra. Na wyspie żyje maleńka społeczność a dostać się na nią można mocno chybotliwym statkiem.
W maleńkim sklepiku na wyspie można spróbować i kupić śledzie korzenne Pani Ruth.
Kościoły rotundowe
Bornholm położony na środku Bałtyku był w swojej historii niejednokrotnie najeżdżany, plądrowany i zdobywany. W średniowieczu wyspę napadali także Słowianie. Z tamtych czasów pochodzą cztery romańskie kościoły-rotundy w miejscowościach: Nyker, Olsker, Nylars i Osterlars. Kościoły te pełniły również funkcję obronną.
Muzea, skanseny i inne atrakcje
Przyglądając się samochodom na drogach, możemy poczuć się jak muzeum motoryzacji pod gołym niebem. Odnosi się wrażenie, że pragmatyczni mieszkańcy Bornholmu nie odczuwają potrzeby wymiany pojazdu na „nowszy model” za to o swoje auta dbają bardzo.
Na wyspie w pobliżu Aakirkeby znajduje się muzeum motoryzacji. Można tu znaleźć naprawdę wyjątkowe okazy.
Muzeum gospodarki rolnej Bornholmu w Melstedgard jest tak żywe, jak kot, który wita gości na podwórzu. Przechadzają się kury i inny drób, pranie wisi w ogrodzie, a w sklepiku przy muzeum można kupić słodycze i wypieki z gospodarstwa.