Drezno zimą
Do Drezna z Poznania dojedziemy szybciej niż w czasach saskich, choć już wtedy istniał trakt pocztowy. Przez ponad połowę XVIII stulecia funkcjonowała unia polsko-saksońska z dwoma stolicami, w Warszawie i Dreźnie. Z tego mariażu większe korzyści odniosła niewątpliwie stolica Saksonii, która znaczenie i rozkwit zawdzięcza królowi Augustowi II Mocnemu. Od czasów saskich powstawały najpiękniejsze pałace, kościoły, opera uznawana za jedną z piękniejszych na świecie…
Aliancki nalot dywanowy z 13 na 14 lutego 1945 roku zmiótł w jedną noc to co zbudowali przez stulecia Sasi. Straty materialne i w ludności cywilnej były olbrzymie. Kurt Vonnegut w „Rzeźni numer pięć” mierzy się z tym koszmarem.
Malowniczą starówkę, zamek królewski, pałac Zwinger, operę odbudowano choć ciągle trwają prace konserwatorskie. Jakby się nie ustawić do zdjęcia to zawsze się trafi a to na ogrodzenie budowlane albo dźwig.
Drezdeńczycy są pragmatyczni zarówno w stosunku do turystów jak i swoich zabytków. W 2009r. Drezno zostało skreślone z listy dziedzictwa światowego UNESCO za cenę udogodnienia życia drezdeńczykom i budowę nowego mostu przez Łabę.
Wizyta w mieście w styczniu była dobrym pomysłem. Stare miasto (Altstadt) było ciche i spokojne. Niewielu było turystów, ceny w hotelach niższe, w restauracjach nie czekało się na stolik a w muzeach można było spędzić dowolną ilość czasu bez tłumów. Drezno ma wspaniałe muzea, z galerią w pałacu Zwinger na czele.
Warto skorzystać z objazdowej wycieczki po mieście, żeby zdecydować co wybrać do oglądania bliżej. Wycieczka obejmuje miasto po obu stronach Łaby.
Autobus rusza z pod Katedry św. Trójcy tuż za Mostem Augusta-Augustusbrücke.
Samej katedry na pewno też nie przeoczymy, jest to największa barokowa budowla w mieście, nazywa się ją również Katedrą Dworską.
O prawie każdej budowli Drezna, można napisać, że jest naj. O operze, że jest najpiękniejsza, o Kościele Marii Panny, że to druga największa budowla z piaskowca na świecie, ale to wszystko jest w przewodnikach. Drezno jest po prostu ładne.